Komentarze: 1
fatalnie sie dzis czuje - jestem wkurwiony, bo nic mi ostatnio nie wychodzi... rzeczywistosc nie spelnia moich oczekiwań.... no i co tu kurwa zrobic!
nie jest dobrze - problem z nauka, problem z samotnoscia, problem z mieszkaniem, problem z samochodem, problem z zasiedzeniem sie, problem z decyzja...
ogolnie WKURWIA MNIE WSZYTSKO!
ble, ble i zero konkretu.
Zastanawialem sie dzis nad swoja droga zyciowa; co ja tak napradwe chce robic? Przede wsyztkim w zyciu trzeba zarabiac pieniadze. Nie mam na mysli tu jakiegos przesadnego bogacenia sie... po prostu trzeba zarabiac na chleb, na kino, na wyjazdy, na imprezy - na zycie; na te mile chwile, ktora pozwalja nam sie zyc. Wazne jest, aby podczas tego 'zarabiania na zycie' w pelni sie realizowac. Swoje ja, zainteresowania, cele, aby nie rozbic czegos na sile i wbrew wlasnym upododbaniom i przekonaniom.
Widze sie w 2 rolach: artysty lub biznesmena/menagera. Ostatnio realizuje w 80% swojego czasu ta druga; role artysty rzadziej; nawet sporadycznie. Chodzi tu oczywiscie o fotorafie. Moglbym rzucic ten biznes ale tego nie zrobie bo:
1. mam z tego konkretne pieniadze (i poziom zycia, stac mnie na wiele rzeczy, ktorymi sie interesuje - dalekie podroze, sprzet forograficzny, piekne samochody i mieszkanie)
2. za ciezko pracowalem, aby to wszystko teraz porzucic - po prostu zalowalbym.
3. Lubie to; naprawde lubie prace z ludzmi; kreci mnie wygrywanie budzetow i realizacji fajnych projektow, z ktorych moge byc dumny.
Lubie to ale nie mam czasu na swoja druga pasje: fotografie.
Dzis zarysowal mi sie pewnien plan. Mam teraz 24 lata. Do trzydziestki zostalo mi 6 lat; moge zrobic (i zrobie) wiele. Oto co wymislilem:
1. Pocharowac jeszcze 6 lat i w tym czasie kupic 2 mieszkania o wysokim standardzie; kazde moglbym wynajac min. za 3000 zlotych. Bym mial wowczas zagwarantowany dochod w wysokosci 6000 zl/m-c. Przed zakupem przebadac rynek nieruchomosci.
2. Do tego czasu rozbudowalbym firme w duza strukture (min. 12 osob zatrudnionych) i sprzedalbym ja.
3. Wyjechalbym na rok gdzies za granice, aby sie doksztalcic fotograficznie. Przezylbym jakas przygode. Robil zdjecia, a pozniej zalozyl agencje fotograficzna.
Od razu mi lepiej, jak sobie uswiadomilem, w ktorym kierunku ide.